wiadomy powód depresji
Dziś rano dowiedziałam się co jest powodem depresji Adriana.
PIENIĄDZE.A raczej ich brak.Z naszych oszczędności zostało z 17 tysięcy a będziemy potrzebować z jakieś 8 tysięcy jeszcze.
A tyle razy pytałam go:czy na pewno nas stać na to wesele-za każdym razem słyszałam"tak z palcem w dupie damy sobie radę,na to akurat nas stać"
Aż mi zaschło w gardle jak usłyszałam co on do mnie mówi...przecież wpłaciliśmy dopiero same zaliczki,zadatki.....na orkiestre,sale,kamerzystę,kwiaciarnię tort....a przecież trzeba jeszcze za suknie,ubrania dla dzieci,alkohol,jakiś transport spod kościoła na salę,poprawiny,noclegi.................
Jest źle nie tylko z powodu finansów....Adrian kompletnie nie radzi sobie z emocjami...Kiedy byłam w łazience zaczął mocno walić głową w ścianę-za 3 razem zrobił to za mocno bo było tylko słychać "Ałaaa"
W międzyczasie można usłyszeć,że się rzuci z mostu albo skoczy z balkonu....nie mam już siły.A miałam propozycję pracy...to nie"bo nikt inny nie zajmie się tak dobrze domem i Wojtkiem jak ty" no to mam za swoje.Trzeba było go nie słuchać i w nic mu nie wierzyć. Zdrugiej strony jak bym wiedziała,że się przewrócę..to bym usiadła.....
Czuję się bezsilna....a on....albo przeżywa albo śpi.Je bardzo rzadko,w małych ilościach..nic go nie cieszy a ja czuję się wszystkiemu winna.Tłumaczę,że możemy odwołać albo wziąć pożyczkę bo to jedyne wyjście z tej sytuacji.Rezygnować on nie chce bo brakuje nam niewiele ..no i wszyscy zaproszeni i tyle kasy już wpłaconej....także zostanie nam pewnie pożyczka...cóż... i nauczka..
Lekko nie będzie ale skoro znam już powod depresji Adriana...może uda nam się jej pozbyć..początki nigdy nie są łatwe.Nie potrafię zrozumieć czemu on jest tak słaby a ja opanowana w miarę możliwości-uważam,że do każdego problemu trzeba podchodzić na zimno a nie myśleć o najgorszym....
W końcu mamy siebie,jesteśmy zdrowi i mamy zdrowe dzieci-to tak wiele....
Dodaj komentarz